źródło |
Nagle, wcześniej niechętni dżentelmeni chcieli potrzymać mi torebkę, wyjść na spacer, poczęstowali fajką przed zajęciami.
Jeden z takich wieczornych spacerów przyniósł mi znajomość z W. - późniejszym i teraźniejszym Księciem z bajki. W. nie ukrywał nigdy zauroczenia intensywną czerwienią ust, gdy po kilku rozmowach na ten temat wyjęłam w końcu psychologiczne spekulacje na stół, tylko się roześmiał i dodał, żebym na następną randkę włożyła czerwone szpilki.
Czerwona szminka przyciąga wzrok, pokazuje odwagę, pewność siebie i wysoką samoocenę kobiety, która jej używa. Kobiety, która nie boi się skojarzeń i klasycznej elegancji. Dziś z pewnością nazwałabym szminki atrybutem uwodzicielki - chociaż nadal tak jest postrzegana. Nazwałabym ją łapaczką spojrzeń, zawłaszczaczem uwagi - a gdy masz już ich uwagę, to możesz wykorzystać to najlepiej jak się da.
Tyle z obserwacji i eksperymentu. Do czerwonej szminki wracam często. Są tygodnie, gdy codziennie mam ją na sobie, tak dla własnej wygody i lepszego samopoczucia. Początkowy "efekt czerwonej szminki" (nie, nie ten z czasów kryzysu lat 30.) minął. Ludzie przyzwyczajają się do wszystkiego, nawet do szminek, teorii ukrytych seksualności, czy Freuda i nabierają do tego dystansu :)
9 komentarze:
at: 3 listopada 2014 23:31 pisze...
Miałam podobnie, dopiero po zakupie czerwone, klasycznej szminki poczułam się kobietą, teraz nakładam ją zwykle gdy chcę dodać sobie pewności siebie :) Niesamowite jak ten mały dodatek wpływa na nas i otoczenie :)
at: 4 listopada 2014 00:26 pisze...
Nominowałam Cię do LBA, jeśli masz ochotę to na moim blogu pojawiły się już pytania :)
at: 4 listopada 2014 01:56 pisze...
Bardzo fajne doświadczenie naukowe z interesującym skutkiem :)
at: 4 listopada 2014 08:15 pisze...
ciekawe doświadczenie i interesujący skutek tego wszystkiego :)
at: 4 listopada 2014 08:44 pisze...
Świetne doświadczenie :)
Właśnie uświadomiłam sobie, że zaczęłam nakładać czerwoną szminkę, gdy poczułam się pewna w swoim ciele, gdy wyzbyłam się kompleksów ze swojego mózgu.
Zapraszam do siebie: http://sysiakowa.blogspot.com/
at: 4 listopada 2014 11:25 pisze...
Kurcze, faktycznie coś w tym jest. Zawsze kiedy nakładałam czerwoną szminkę, chociaż podoba mi się u innych dziewczyn czułam się jakby skrępowana. Mam wrażenie, że przez to bardziej się rzucam w oczy. Chciałabym używać czerwonej szminki częściej ale chyba wymaga to trochę więcej pewności siebie z mojej strony :)
at: 4 listopada 2014 14:11 pisze...
bardzo ciekawa obserwacja ;) ja uwielbiam czerwoną szminkę i w sumie dość często używam ;)
at: 4 listopada 2014 14:49 pisze...
Ja zakochałam się w czerwonej szmince latem tego roku. To niesamowite jak potrafi zmienić zwykłą dziewczynę w kobietę, która przyciaga wzrok.
Zapraszam do siebie: www.test-it.blog.pl
at: 7 listopada 2014 11:32 pisze...
też bardzo często wracam do czerwonej szminki. wspaniały post, chętnie przeczytam też inne. Czekam z niecierpliwością na wpisy!
Prześlij komentarz