Content

Bo feminizm to sprawa wszystkich kobiet!

Gdy pisałam o złym przystosowaniu humorystycznie dodałam, że jestem szowinistką. Mam swoje poglądy na temat kobiet, tak samo jak mam poglądy na temat mężczyzn. Ot, zwykłe uproszczenie poznawcze, mechanizm skojarzeń i tak dalej. Nie jestem szowinistką w klasycznym tego słowa znaczeniu. Nie oznacza to jednak, że jestem z automatu zwolenniczką feminizmu.

źródło
 Długo temat feminizmu omijał mnie szerokim łukiem. Może jego idea zawsze włóczy się z tyłu za dyskryminacją - czyli tym, czego nie zdarza mi się doświadczać. W imię klasycznej definicji feminizmu mogłabym działać i z czystym sercem przyznam, że gdybym miała tą okazję urodzić się na początku XX wieku byłabym dumną z siebie i moich sióstr sufrażystką (niestety jestem tylko prostą przedstawicielką pokolenia Y). Jednak przez te wszystkie lata feminizm, jaki można podziwiać i popierać zmienił się w niespójny i momentami niezrozumiały twór.

Może jestem ograniczona, głupia i zbyt młoda, by cokolwiek rozumieć, ale nie rozumiem kobiet, które na siłę narzucają swoją ideologię innym kobietom. Dlaczego w imię feminizmu właśnie mam słuchać od innych kobiet, że jestem zła tylko dlatego, że nie popieram współczesnej wizji świata idealnego dla kobiet?
Z mojego punktu widzenia wygląda to tak, jakby feministki nie miały większych problemów niż mężczyzna gwiżdżący za nią na ulicy. I jakby fakt takiego zdarzenia musiał wzbudzać święte oburzenie całego świata. Czemu jeszcze nie dorzucimy zasłużonego samosądu na tym bezczelnym przedstawicielu płci brzydkiej? 


Feminizmu potrzeba we współczesnym świecie. Potrzeba we współczesnym świecie kobiet. Nie w domach, ale właśnie w przestrzeni publicznej. Potrzeba nam kobiet polityków, dziennikarzy, naukowców, dyrektorów... i tak dalej w nieskończoność. Tak samo, jak potrzeba nam czasem mężczyzn pielęgniarzy! Bo to nie płeć decyduje o tym, do czego się nadajesz. O tym należy pamiętać w pierwszej kolejności.

Nie chcę by kobiety dochodziły w swojej (i mojej po części) sprawie wojując nagim biustem. Chcę by przypominały o swoich prawach, gdy te są łamane lub nierespektowane. To w tych miejscach powinien być feminizm i tam należy kierować swoje wysiłki. Nie w kierunku napiętnowania kobiet, które wybierają życie kury domowej. 
Chcę by feminizm jednoczył, a nie dzielił. Ale to tylko moje pobożne życzenia. Mamy przecież czasy, gdzie feminizm częściej kojarzy się z brakiem umiejętności gotowania, aparycją babochłopa, zgorzknieniem, samotnością i patologiczną potrzebą udowadniania własnej wartości. Gdzie się podział wizerunek silnej, wykształconej kobiety z ambicjami? I czemu tak piękny nurt stał się (po części) własną karykaturą? 


Składając hołd tym prostym i skromnym tekstem, wszystkim dzielnym sufrażystkom lat minionych, zastanawiam się jakie byłyby ich reakcje, gdyby mogły zobaczyć współczesny brak tolerancji jednej kobiet do odmiennych poglądów innej. Zostawiam to do waszej refleksji. 

______________________________________
Jeśli wpis przypadł ci do gustu to zapraszam do polubienia moich BIAŁO-CZARNYCH myśli na facebooku, można mnie znaleźć również na twitterze i w serwisie zblogowani. Do następnego!

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
BIAŁO-CZARNA. Obsługiwane przez usługę Blogger.

Polub

Dołącz