Jest czwarta nad ranem, chociaż równie dobrze mogłoby być ledwo po północy, albo sam środek dnia. Nieprzespana noc ciągnie się niemiłosiernie długo w oczekiwaniu na moment, w którym świat obudzi się wreszcie. Pokój rozświetla ekran monitora. Wpatrujesz się w swojego facebooka. Przeglądasz zdjęcia swoich byłych, albo klikasz w śmieszne filmiki wrzucone przez znajomych. Noc mija ci na wpatrywaniu się w śmieszne i nieporadne małe kotki, które spadają ze stołów, płotów, drukarek... Piszesz komentarze pod zdjęciami, a potem wrzucasz komuś na tablicę piosenkę, która spodobała ci się w zeszłym tygodniu.
Świat za oknem uporczywie milczy. W ciszę wtapia się jedynie warkot pojazdów myjących ulicę. Wszystkie sklepy są jeszcze zamknięte. Twoi znajomi jeszcze śpią i chociaż kilka osób wyświetla się na komunikatorze, to nie masz ochoty do nich napisać. W natłoku informacji z życia innych ludzi, przeglądania ich zdjęć i youtubowych kotków jeszcze nie pojmujesz, że jesteś samotny. Złudzenie drugiego człowieka to idealna ochrona przed taką wiedzą.
Jednak, witaj w samotności naszych czasów.
9 komentarze:
at: 1 września 2014 00:20 pisze...
Te czasy są naprawdę samotne. I może się wydawać, że mamy mnóstwo przyjaciół, bo facebook, bo coś, ale kiedy przychodzi co do czego, okazuje się, że pustka
at: 1 września 2014 04:21 pisze...
at: 1 września 2014 21:30 pisze...
Dokładnie tak, najdziwniejsze jest to, że sami nie dostrzegamy swojej samotności. Jest to dla nas naturalne.
at: 2 września 2014 04:35 pisze...
smutne, ale do bólu prawdziwe.
at: 3 września 2014 06:13 pisze...
Mnie boli to, że co raz wiecej jest osób w moim otoczeniu, którzy są tak skupieni na sobie, że w rozmowie nigdy z ich ust nie pada pytanie "A co u Ciebie? Jak się Ty się masz?". Smutne to jest.
at: 3 września 2014 07:32 pisze...
Tak, też to znam. Są też takie osoby, które proste "Jak leci" i tak traktują jako wstęp do swojego monologu. Jak to określiła moja wykładowczyni jesteśmy "Pokoleniem patrz na mnie!".
at: 11 września 2014 06:51 pisze...
Wpis krótki, zwięzły i na temat. Świetnie przedstawiony problem w kilku linijkach. Publikuj częściej swoje teksty, wiesz jak zainteresować - duży plus dla Ciebie.
at: 11 września 2014 07:59 pisze...
Tak...a jedną z najsmutniejszych rzeczy jest to, że kiedy w końcu spotykamy się ze znajomymi, wszyscy kończymy wpatrzeni w swoje telefony... . Bardzo przemyślany wpis. Dobrze, że są jeszcze osoby, które zwracają na to uwagę.
at: 30 września 2014 00:26 pisze...
Zrezygnowałam z pisania wiadomości na FB; chyba, że mają formę listowną lub powiedzmy: e-mailową. Te krótkie "pogadanki" o ile nie z osobą naprawdę bliską, np. przyjaciółką, tak naprawdę niczego nie wnoszą, nie ubogacają, nie zacieśniają więzi. Właściwie powodują jedynie frustrację; bo albo czekasz, aż ktoś w końcu odpowie , albo ktoś czeka, aż odpowiesz, a ty akurat poszłaś do toalety, sklepu albo zrobić kawę; nie będziesz przecież siedzieć i czekać cały dzień, aż ktoś napisze "Właśnie zjadłem pączka".
Żal mi Was podwójnie- bo domyślam się, że macie około 18-20kilka lat, więc się z tym "urodziliście". Ale i jest nadzieja- widzicie to :) Czyli nie jest to tak do końca ani fajne, ani naturalne. Potwierdzam, jako człowiek, który przez większość życia albo pisał listy, albo spotykał się z człowiekiem twarzą w twarz: NIE JEST. Natłok informacji to zmora naszych czasów. Bo z czy informacją można się przyjaźnić? Albo...być mądrzejszym? .....
Prześlij komentarz