Anioły z moich bajek mają często płomiennorude włosy. To pierwsza zbrodnia wobec niebiańskiego ideału. Nie ma jednak obaw, bo włosy moich aniołków szybko zaczynają siwieć i coraz bardziej przypominają te białe, niebiańskie loki. Mam też armię aniołków w kolorze blond, całą masę szatynów i brunetów, ale te rude zdecydowanie lubię najbardziej. Pewnie dlatego, że im najdalej do znudzonego anielskiego kanonu. A ja nie gustuję...
Content
Roxanne, nie musisz zapalać czerwonej latarni.
Jestem kimś w rodzaju utrzymanki... to zadanie można przeczytać nie tylko na forach internetowych, gdzie nieśmiałe małolaty wklejają swoje przyprawiające o ból głowy historie. Na ten sam tekst natknęłam się w jednym z maili, jakie całkiem niedawno dostałam, potem jeszcze kilka razy na paru stronach, aż w końcu w szczątkowych relacjach starszych znajomych po fachu. Imion i nazwisk nie znam i nie jestem zainteresowana. Znam za to...
Autor:
Unknown
5 Comments
Etykiety:
Damsko-męsko,
Mini poradnik rzucania faceta,
Poradnik,
Z przymrużeniem oka
Mini poradnik rzucania faceta I
Przyznaj się w końcu - masz dość swojego faceta. Nigdy nie spełnia twoich oczekiwań, spóźnia się na każde spotkanie, a gdy macie wyjść gdzieś razem to on zajmuje łazienkę na ponad godzinę, gdy ty czekasz już w płaszczu i butach w przedpokoju. Znów na urodziny dostałaś różę zamiast biletu do kina? Spójrz na sytuację z innej perspektywy - jesteś kobietą i jesteś na wygranej pozycji! Mam dla ciebie kilka prostych i skutecznych rad,...
Uzależnienie nie jedno ma imię
Na początku lipca postanowiłam wykorzystać wakacyjną tendencję do niewychylania nosa na światło dzienne i przeżyć mój pierwszy (od kilku dobrych lat) miesiąc bez makijażu. Postanowienie wcale nie wydawało się takie wielkie i trudne więc dość szybko zabrałam się za jego realizowanie: kosmetyki pochować do szafek, ułożyć wszystko w toaletce i zamknąć na kluczyk i załatwić wszystkie sprawy wcześniej, żeby nie musieć ruszać się z...
Definiowanie
Moja definicja smutku to autostrada w Nebrasce o drugiej w nocy. Albo światła ulicy gasnące nad rankiem między pustymi ścieżkami miast. Bicie dzwonu z dalekich murów ponurego kościoła. Filiżanki z porcelany w zastawie ciotki stryjecznej, zbyt ładne by podać w nich herbatę, które w witrynce przestały osiemdziesiąt długich lat. Potrafię przypisać uczucie do przedmiotu, ale mam problem z jego poprawną definicją. Definiuję przecież...
Jestem za lepszym porodem!
To przerażające i wspaniałe. Twój świat zamiera. Zaczynasz rodzić. Po dziewięciu długich miesiącach nagle przychodzi ten wspaniały moment, już niedługo na świecie pojawi się twoje dziecko. Zanim to jednak nastąpi czeka cię kilka godzin przechodzenia przez mękę. I wcale nie mówię tutaj o bólu. Mówię o tym, jak poczujesz się trafiając na salę porodową, gdy pielęgniarka spojrzy na ciebie z pogardą i rzuci nieprzyjemnym komentarzem...
Co zawdzięczam czerwonej szmince?
źródło
Był maj 2012 roku. Miasto powoli zaczynało tętnić życiem, chociaż pogoda jeszcze nie dostosowała się do majowych wymogów. Był to mój pierwszy rok studiów i dopiero pod koniec zdobyłam się na odwagę, by na zajęcia z psychologii przyjść dumnie prezentując na swoich ustach czerwoną szminkę. Słowem wyjaśnienia dla niewtajemniczonych: psycholog, a raczej młody adept tej wiedzy tajemnej, która jeszcze wydaje mu się niezawodnym...