Powala mnie natomiast natężenie z jakim uderza mnie widok ciągnącej się w nieskończoność drogi nad którą po zimnej nocy pojawia się z wolna pomarańczowa łuna wschodzącego słońca. Jak podróż donikąd gdzieś pomiędzy dniem a nocą, przez autostradę tak opustoszałą jak żadne inne miejsce na świecie. Smutek w najczystszej postaci.
źródło |
Pamiętam, jak ciocia obiecała mi je w spadku. Jako dziecko nie wiedziałam jeszcze że spadek nieuchronnie związany jest ze śmiercią właściciela. Ważne było tylko to, że kiedyś owe nieosiągalne filiżanki będą należały do mnie. Z czasem przestałam patrzeć na nie z dziwnym pożądaniem. Im dłużej mogłam je oglądać, tym mniej chciałam je mieć. Pomimo iż nadal pozostawały piękne. Czas zdawał się ich nie tykać i z upływem lat - chociaż ja stałam się już kobietą, a twarz cioci pokryła się zmarszczkami - one nadal pozostawały takie same.
Jesienne wieczory stają się coraz dłuższe, a wieczorne mgły wkradają się na słabo oświetlone ulice mojego miasteczka. Zmniejsza się liczba ludzi, którzy pozostali tutaj i można ich odwiedzić. Zmienia się moja definicja miłości, radości, wolności. Nawet definicja mnie podlega zmianom. Tylko ta jedna definicja pozostaje niezmienna. Nieme, niewzruszone i pełne obojętności filiżanki nie pozwalają mi uwolnić się od ciężaru ich posiadania, za każdym razem, gdy tylko na nie spoglądam. Nie boję się o ich delikatny materiał, ani czy subtelne zdumienia mogą zniszczyć się w zmywarce. Jednak biorę to pod uwagę zastanawiając się, czy kiedykolwiek podam w nich herbatę?
Smutek ma wiele imion. Wiele symboli. Wiele znaczeń. Rozglądnij się dookoła, powoli zbadaj wzrokiem każdy element. Co dla ciebie jest smutkiem?
0 komentarze:
Prześlij komentarz